Któż z nas kiedyś nie siedział głęboko zamyślony nad brzegiem strumienia górskiego czy rzeki? Kto nie obserwował, jak woda napływała i odpływała z cichym szumem? Jest to obraz upływającego i podlegającego zmianom naszego życia. Można by porównać życie współczesne do pociągu pośpiesznego, który pędzi przez świat, mijając stacje, miasta, wioski i przeróżne krajobrazy. Niektórzy z pasażerów nie chcą myśleć o tym, skąd przychodzą i dokąd jadą. Ale tu i ówdzie zatrzymują się i poddają refleksji nad sensem swojego życia. Do takich momentów należy między innymi Sylwester, Nowy Rok, dzień urodzin, jubileusze. Pytają wtedy: Jak długo potrwa jeszcze jazda? Kiedy wysiądziemy na ostatniej stacji? Kiedy spytano filozofa greckiego Talesa, co jest najcenniejszym dobrem, ten tak odpowiedział: „Czas, bo przez czas można zdobyć wszystko inne”. Bez czasu nie ma działania i twórczości, stawania się pełnym chrześcijaninem, krystalizacji swego charakteru, wzrostu w cnotach, nie ma szczęścia i zdrowia. Czas jest aniołem pocieszenia, zwłaszcza w cierpieniu i smutku. Cesarz Karol V nosił na ręku złoty pierścień, w którym zamiast drogiego kamienia był mały zegareczek z napisem: „Cenniejszy od drogiego kamienia”. Św. Wawrzyniec Justynian nazywał czas złotymi płatkami, bo te, chociaż małe, są bardzo cenne, i trzeba obchodzić się z nimi ostrożnie, żeby nie zginęły. Bogaty jest każdy, kto ma jeszcze czas, bo może zdobyć wieczność. Dlatego święci tak wysoko cenili czas. Św. Bernardyn ze Sieny mówił, że „czas jest tyle wart, co sam Bóg”. Dlaczego? „Bo przez czas dobrze wykorzystany, można Boga oglądać”. Królowa angielska Elżbieta I powiedziała w chwili śmierci, że oddałaby całe państwo za jedną godzinę życia. Daremnie! Czas dla każdego człowieka winien być niezmienną wartością, bo w czasie naszego ziemskiego życia otrzymujemy bezcenne skarby łask, które winniśmy obrócić na cele zbawienia duszy. Gdybyśmy zobaczyli nad brzegiem morza człowieka, który bez przerwy rzuca do wody złote monety i drogie kamienie, uznalibyśmy go za pomylonego. A iluż ludzi marnuje bezcenny czas? Godziny, dni, tygodnie trwonimy na szukaniu własnej przyjemności, dogadzaniu własnemu ciału, jego namiętnościom. Spójrzmy w duchu na krawędź wiecznej przepaści i zapytajmy: Co daliby potępieni za jedną godzinę łaski? Chcieliby kupić ten czas za wszystkie skarby świata. Wykorzystajmy dany nam przez Boga limit czasu, gdyż on jest tak cenny jak drogie kamienie i bezcenne perły. Na zakończenie starego roku podziękujmy Bogu za dar życia przyrodzonego i nadprzyrodzonego. Za to, że istniejemy, że jesteśmy zdrowi, że ruszamy się. Wszystko to mamy od Boga. Dzisiejszy świat nie docenia tego daru, może dlatego że na co dzień z nim się spotyka, że stale z niego korzysta, że posiada go w nadmiarze. Ciągłe wojny, zamachy terrorystów, strata życia w tysiącach wypadków, mordowanie milionów jeszcze nie narodzonych dzieci w łonie matek, eutanazja obniżyły wartość życia w obecnym świecie. Mówią niektórzy, że ich życie jest marne, że nie ma się nad czym zastanawiać i za co dziękować Bogu. „Życie jest cierpieniem, cały świat jest szpitalem, a śmierć jest lekarzem” — napisał Henryk Heine. Życie dla niektórych jest absurdem. Jakże nieszczęśliwi są ludzie nie znający sensu życia! Choćby życie nasze było bardzo marne i nieszczęśliwe, choćby było ubogie i przez los okrutnie doświadczane, zawsze jest życiem, jest wartością bezcenną, gdyż w nim zbieramy zasługi na niebo. „Śpiewajcie Panu pieśń nową. Śpiewaj Panu, ziemio cała”. Tymi słowami dzisiejszego psalmu chcemy rozpocząć dziękczynienie za wszelkie dobro, jakiego w tym roku doświadczyliśmy od Boga. Chcemy dostrzec, jak wiele darów otrzymaliśmy z ręki Stwórcy. Dziękujemy za owoce rozwoju materialnego i duchowego. Dzisiejsza Ewangelia mówi nam o tym, że ci wszyscy, którzy przyjęli Jezusa – owo Słowo , które stało się ciałem – otrzymali moc, aby się stali dziećmi Bożymi. Chcemy więc dzisiaj dziękować dobremu Bogu za to, że tak wielu spośród nas przyjmowało to Słowo w Sakramentach, że Jezus tak wielu spośród nas umocnił przez Sakramenty na drodze stawania się Bożymi dziećmi. Niedzielna Eucharystia gromadzi w naszym kościele ok. 60 % mieszkańców naszej Parafii. Cieszymy się każdą i każdym z Was tu przybywających, choć martwimy się o tych, których widać tu rzadko albo wcale. To smutna prawda, Siostry i Bracia, że nie wszystkie drogi prowadzą dzisiaj ludzi do kościoła, do sakramentów świętych. Ten wielki problem rani i obraża przede wszystkim dobrego Boga. W mijającym roku 73 dzieci przyjęło chrzest i tym samym zostało włączonych do wspólnoty Kościoła. (w zeszłym roku 70), do Pana odeszło kończąc swoją ziemską pielgrzymkę 44 osób (w zeszłym roku 38). Pamiętajmy o naszych drogich zmarłych w stałej modlitwie w domu, w kościele i przy grobie. Znamy ten ból, ale i nadzieję u miłosiernego Boga. Odwiedzaliśmy regularnie w ciągu roku ok. 60 chorych parafian, a szczególną troską otoczyliśmy przed Świętami Wielkanocnymi i Bożego Narodzenia. 170 parafianom udzieliliśmy sakramentu namaszczenia chorych. Sakramentalne TAK powiedziało w naszej świątyni 18 par nowożeńców (w zeszłym roku 17) , życzymy im miłości po grób. Sakrament bierzmowania przyjęło 105 młodych katolików (w zeszłym roku 97), niektórych z nich nie widać w kościele, tak jakby wyjechali z parafii. Pytam więc ich rodziców gdzie oni są? Do Stołu Pańskiego w dniu Pierwszej Komunii Świętej przystąpiło 107 uczniów z III klasy szkoły podstawowej (w zeszłym roku 86). Jeśli chodzi o sakrament pojednania i pokuty to każdego dnia jesteśmy do dyspozycji potrzebujących. W naszym kościele, w kończącym się dzisiaj roku, udzielono 122 tysiące Komunii świętych (w zeszłym roku 120 tysiące). Całym sercem składamy dzięki za bezmiar Bożych łask jakie spłynęły na nas w czasie Rekolekcji Parafialnych,Czterdziestogodzinnego Nabożeństwa. Jednak nasza Parafia nie byłaby przestrzenią wzrostu duchowego, miejscem, gdzie kształtują się Boże dzieci, gdyby nie jej wymiar materialny. Wiemy przecież dobrze, że łaska buduje na naturze, a więc wzrost wartości duchowych wymaga pewnego materialnego fundamentu. Rok 2023 rozpoczynaliśmy z saldem: 133.369 zł., a kończymy, mimo wielu inwestycji materialnych, z saldem dodatnim: 64.869 zł. Udało się nam zrealizować m.in. następujące inwestycje: na zewnątrz: nowa elewacja domu parafialnego i główne drzwi, kamienne parapety, wymiana odprowadzenia wody od budynku, opaska brukowa wokół całego obiektu, cokoły do bramy głównej na plac kościelny, zagospodarowanie części ogrodu, nagłośnienie terenu wokół kościoła i plebanii, wyremontowanie jednego z balkonów i inne drobne prace; wewnątrz: boczne ołtarze i cokoły ku czci Świętych:Wojciecha, Stanisława, Krzysztofa i Michała Archanioła, tablica z brązu upamiętniająca powstanie Parafii i wmurowanie kamienia węgielnego, nowe lichtarze, Krzyż i podstawka pod Mszał na ołtarz główny, 8 nowych ławek w nawie głównej, elementy oświetlenia i inne bieżące retusze. Zauważyliśmy też iluminację kościoła, którą staraniem Parafii wykonało miasto Białystok (świeci tylko przez godzinę:17 – 18 [w okresie świątecznym dłużej]). Jest to jedyna inwestycja w dziejach Parafii, która została zrealizowana z zewnątrz. Wszystko inne jest naszym wspólnym dziełem! Dlatego chcemy dzisiaj dziękować Bogu także za to, co udało się nam osiągnąć w minionym roku w wymiarze materialnym. Dziękuję za wszystkie ofiary, zwłaszcza te, składane na tace, indywidualnie, okazjonalnie i sponsorsko na potrzeby gospodarczo – inwestycyjne. To dzięki waszemu zrozumieniu i ofiarności zostało przeprowadzonych bardzo wiele ważnych i potrzebnych inwestycji. Dziękuję więc wszystkim, którzy to Boże i ludzkie dzieło wspierają nieustannie od 22 letniej mojej tutaj obecności. Bóg zapłać ! Dziękuję też tym, którzy tylko obserwują z boku za to, że nie przeszkadzają. Oby chcieli też choć trochę się włączyć w to, co tutaj się dzieje, bo to też dla nich i dla ich dzieci! Dzisiaj też patrzymy z nadzieją na realizację kolejnych potrzebnych inwestycJI. Źródła historyczne podają, że po śmierci kalifa Abd ar-Rahmana III odnaleziono jego list, w którym napisał on: „Zdobyłem wszystko, czego człowiek może zapragnąć na tym świecie , żyłem siedemdziesiąt pięć lat, pięćdziesiąt lat sprawowałem władzę, szczęśliwy byłem dziewięć dni. Zwroty: „wszystkiego najlepszego”, „bądźcie szczęśliwi” i tym podobne rozbrzmiewają we wszystkich językach na całej ziemi. Dzisiejszej nocy zapewne będą one wypowiadane także w niemal wszystkich domach naszej Parafii, kiedy będziemy sobie życzyli „szczęśliwego Nowego Roku”. Jednak nawet kiedy są nam dostępne wszelkie środki, które wydają się konieczne do szczęścia – takie jak zdrowie, pieniądze, miłość, sukces czy choćby szacunek ze strony innych ludzi – nieczęsto udaje nam się osiągnąć ten błogi stan. Słowa: „szczęście”, „radość”, „przyjemność”, „harmonia” i tym podobne możemy porównać do rzadkich monet z kolekcji, które odznaczają się dużą wartością, ale bywają trudne do zdobycia. Ile byśmy dali za miesiąc, dzień albo co najmniej za jedno popołudnie prawdziwej radości i miłości Takiej, jakiej pragnie nasze serce? Szczęśliwego Nowego Roku!